niedziela, 24 kwietnia 2016

Niestabilność.

Dziś zakończyła się 14 edycja Fashion Philosophy Fashion Week Poland na której miałam okazję bywać. Była to edycja bardzo biednie zorganizowana, lecz obejrzenie pięknych projektów, poznawanie ludzi oraz nabieranie pewnego rodzaju doświadczeń zrekompensowało tę biedę. Uwielbiam patrzeć na to jak zdolni są ludzie, w większości ludzie młodzi w tym wypadku. Uwielbiam też modę i uwielbiam takie eventy. Oglądanie pokazów sprawia mi ogromną radość. Niestety nie jest mi dane brać w nich udziału, a zawsze bardzo ciągnęło mnie w tym kierunku. W swoim życiu poszłam w dwóch pokazach. Energia i pewnego rodzaju adrenalina, którą się czuje chodząc po wybiegu to coś niesamowitego. Bynajmniej dla mnie. Dzisiejszego dnia odbył się pokaz Angeliki Józefczyk (klik), z którą miałam okazję pracować. Wyszło przepięknie. Bardzo jej gratuluję i kibicuję. 
Zaglądajcie do niej, bo to utalentowana dziewczyna, która tworzy świetne ciuchy. Był to więc atrakcyjny i intensywny weekend. Stanowczo na plus.
Pisałam, że moje urodziny dotychczas nie bywały najlepszym dniem. Tym razem też nie było do końca idealnie, ale o dziwo było dość dobrze. 
Spędziłam je miło z rodziną i znajomymi. Skończyłam bal około 5 nad ranem, próbując oferty śniadaniowej w maku. Całkiem, całkiem.
Wiecie, że mój stan psychiczny jest ostatnio trochę ładnie mówiąc zachwiany. Ostatnio dość dużo imprezuję. Trochę to taki sposób na to by nie myśleć i wyładować złe emocje. Nie jest to jednak dobry sposób, więc nie polecam. Po tym tygodniu mam już dość póki co. 
Jest co raz cieplej, przez co chęć do działania stanowczo wzrasta. Jestem już umówiona na dwa plenery, także spodziewajcie się niedługo nowości. To pomaga mi również zapomnieć, więc im więcej, tym lepiej. 
A dzisiejsze zdjęcia to efekty pracy z Dawidem Błaszczykiem (klik) oraz Michałem Wargackim (klik). Sesja odbyła się w lofcie, więc na totalnym luzie. 
Ekipa świetna, atmosfera świetna, zdjęcia wyszły świetnie, tak więc nic dodać, nic ująć. 
Życzę wszystkim dobrego tygodnia!

















niedziela, 3 kwietnia 2016

Odskocznia.

Wiem. Znowu nie pisałam. Brak humoru nadal mi doskwiera. Wybaczcie.
Święta świętami. Osobiście nie jestem ich wielką fanką. Dla mnie to po prostu rodzinne spotkanie. Bez fajerwerków. Aczkolwiek kocham żurek mojej mamy. No kocham.
Jedynym plusem jest piękna pogoda w mym mieście. Słońce grzeje jak szalone, a na termometrach nawet 17 stopni. 
Mamy kwiecień. To miesiąc moich urodzin. Ciężko mi nawet o nich myśleć, bo już któryś rok z rzędu będą pewnie dość nieciekawe. 
Obchodzicie urodziny? Dla mnie z jednej strony to zwykły dzień, ale z drugiej strony fajnie gdy jest jednak udany. 
Swoją drogą czas tak szybko leci, że w głowie mi się to nie mieści. Dopiero co świętowaliśmy nowy rok, a tu już kwiecień. Rok za rokiem mija jak jeden dzień. Przykre. 
Nie zamierzam jednak pisać posta o przemijaniu, bo nie chce się dodatkowo dołować. 
Sesje dają mi ten komfort, że przez chwilę zostawiam wszystkie myśli i skupiam się na tym co robię. Nic innego tak chyba nie działa. Ani praca, ani film, ani rozmowa z ludźmi. 
Zrobię więc wszystko by było ich jak najwięcej. Gdybym mogła, rzuciłabym wszystko, wyjechała gdzieś daleko i robiła tylko zdjęcia. Mam nadzieję, że wasz rok 2016 jest mniej pechowy niż mój. 
Dziś dzielę się z Wami sesją wykonaną przez Mateusza (klik!). Musieliśmy spiąć pośladki, ponieważ chce on sobie zrobić przerwę w tego typu sesjach, a ta była jedną z ostatnich. 
Mnie się podoba. Miało wyjść naturalnie i kobieco. Wyszło chyba tak, jak wyjść powinno. 
Korzystajcie ze słońca, cieszcie się tym co macie!