To był jeden z bardziej udanych dni jakie miałam przyjemność przeżyć. Jedyną chwilą grozy było to, gdy makijażystka wpadła po kolana w coś na miarę błota tylko z piasku.
Na szczęście nic się nie stało i mogłyśmy działać. Sara Dziedzianowicz (klik!) jest świetną stylistką. Kiedy tylko zobaczyłam przygotowane stylizacje, nie miałam wątpliwości, że sesja się uda. Kiedy zobaczyłam miejsce sesji, utwierdziłam się w tym przekonaniu jeszcze bardziej. Sara również odpowiedzialna była za fotografowanie.
Makijaż, który był cudowny, wykonała Ewelina Ścibor (klik!). Zdolna i przemiła osoba.
Po raz kolejny spotkałam ludzi, z którymi wspaniale mi się pracowało. Myślę, że to nie koniec naszej współpracy.
Z sesji wróciłam brudna, zmęczona i przegrzana, ale było warto. Mogę szczerze powiedzieć, że jestem dumna z tej sesji.
Czy mówiłam już, że kocham to co robię? Bo kocham!