poniedziałek, 23 stycznia 2017

Półwariatka.

Pisałam już kiedyś, że lubię temat alter ego. Nie przerywaj czytania... alter ego to druga tożsamość/ukryta osobowość. Teraz już wiesz. 
Można by pomyśleć, że to termin psychologiczny, jednak niekoniecznie. Można to też porównać do rozdwojenia jaźni, ale to już nie temat na ten post. 
Ukrytą osobowość chowamy pod maską. Maskę nosimy codziennie. Chociażby ukrywając emocje. 
Już wiecie, że emocje zawsze dają mi kopa do działania. A, że w moim życiu jest obecnie ogromny burdel, tworzę by to z siebie wyrzucić.
Rodzi się pomysł, a ja nie do końca potrafię wytłumaczyć go racjonalnie. W końcu rzadko rozumie się artystę. 
Każda modelka powinna być poniekąd aktorką. Ja lubię grać. Wcielanie się w rolę bardzo mnie nakręca. To dobra cecha w tym fachu. 
Gdyby ktoś dał mi kaftan bezpieczeństwa i kazał udawać wariatkę z oddziału psychiatrycznego to pewnie byście w to uwierzyli. 
To chyba jednak zły przykład, biorąc pod uwagę to, że jestem w jakimś stopniu nienormalna. W ogóle lubię nienormalne, dziwne rzeczy. 
Powinnam się o siebie martwić?
Reasumując. Dziś sesja spontaniczna, pokazująca wiele twarzy tej samej osoby. Jeśli zrozumiesz przekaz to super, jeśli nie, mam nadzieję, że chociaż zdjęcia spodobają się wizualnie.
Podczas sesji nakręciłam również materiał video. Bardzo się jaram, bo jakość jest nieporównywalna z poprzednim sprzętem. 
A! Bo jakby ktoś nie wiedział to w końcu doczekałam się nowego aparatu! 
Filmu dziś nie zobaczycie i tak naprawdę nie wiem kiedy będzie sfinalizowany. Mam kilka zaległych rzeczy do zrobienia. Dodatkowo podjęłam współpracę z kimś, kto będzie robił muzykę do moich filmów. Nie mogę się już doczekać, bo jak dobrze pójdzie w najbliższym czasie zobaczycie aż trzy.
Tego typu informacje na bieżąco na moim facebooku oraz na snapie. 
Miłego tygodnia!












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz