niedziela, 3 stycznia 2016

Było. Minęło.

Nie dodałam posta w zeszłym tygodniu, ponieważ pozwoliłam sobie na małe wakacje. Tak myślę, że chyba zasłużone.
Święta, święta i po świętach. W im mniejszym gronie je spędzam u siebie w domu tym mniej udziela mi się ich atmosfera. Pewnie, że chciałabym mieć święta jak z reklamy, ale pocieszam się tym, że w prawdziwym życiu zdarzają się nieczęsto. Kiedyś się cieszyłam na ich myśl, teraz są mi obojętne. Jednakże Mikołaj spisał się na medal, obdarował mnie nowym zapasem pięknej bielizny, którą oczywiście z czasem się tu pochwalę. Kombinuję ze światłem cały czas, także może już niedługo zrobię coś sama ze sobą znów. Póki co w planach mam kilka sesji z fotografami po właściwej stronie aparatu. Miałam oczywiście plany na sesje na wyjeździe, lecz niestety lenistwo wygrało. Jestem tylko człowiekiem. Leżałam plackiem ile się dało, bo mogłam. W końcu. 
A zjadłam tyle, że od jutra chyba przechodzę na głodówkę. 
Sylwestra świętowałam w gronie nowych dla mnie twarzy. Było jednak swobodnie, miło i upojnie. O dziwo obyło się bez kaca. 
W nowym roku zaskoczył mnie śnieg i -13 na termometrach. Pierwszy dzień stycznia uciekł mi gdzieś razem z zeszłym rokiem, bo oczywiście byłam w stanie tylko leżeć.
Postanowienia na nowy rok? Nie umiem chyba ich robić. Chciałabym się rozwijać, umieszczać co raz więcej postów, mieć ciągle chęć do działania. 
Może uda mi się przez ten rok odnaleźć swoją życiową ścieżkę. Kto wie. 
Dziś postanowiłam zebrać ze swoich sesji kilka zdjęć, których tu nie publikowałam, aby zrobić małe podsumowanie. 
Wam życzę oczywiście zdrowia, a sobie wyższych temperatur, bo dziś cham raynaud dopadł mi pięty, co nigdy mu się jeszcze nie zdarzyło. 
Niech Wam się układa wszystko po Waszej myśli. Róbcie to co kochacie i dążcie do szczęścia! Dziękuję, że jesteście tu ze mną.














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz