wtorek, 28 czerwca 2016

Ucieczka.

Ostatnimi czasy na sesjach mam przyjemność łazić po krzakach i łąkach. Byłam już podrapana przez gałęzie i pogryziona przez owady i spalona przez słońce.
Nadal jednak jestem zadowolona z tej pracy i dopóki to nie końska mucha, będzie ok. Serio, mam potworne uczulenie na ukąszenia tego stwora. Niech ginie.
Dzisiejsze zdjęcia stworzył Arek. Dziki (klik!) to kolejna osoba, z którą pracowało mi się bez zarzutów. 
Oboje mamy zamiłowanie do dziwnych kadrów i myślę, że jeszcze się spotkamy. 
Zdjęć wyszło dużo, ale myślę, że porcja, którą Wam przedstawię wystarczy, by pokazać jego talent. 
Jeśli kogoś to interesuje to kostka nadal mnie boli, ale przecież głupia ja, porywam się na rzeczy, których robić nie powinnam. Pokaz na wysokich szpilach? 
Biorąc pod uwagę, że puentę/pointę mogę zrobić tylko do połowy? Kiepski pomysł. Także trzymajcie kciuki, abym jutro mocno zaciskała zęby i przy okazji ich nie starła. Uwielbiam pokazy. Plułabym sobie w brodę gdybym nie przyjęła tej okazji. Dam radę. 
Co raz częściej marzę o wakacjach. Gdzieś daleko. Pragnę wręcz uciec od wszystkiego co mnie tu otacza. Mam nadzieję, że niebawem mi się to uda. 
Słońce jest, chęci są. Brakuje tylko decyzji. 























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz